Martwa Dolina

Pap

- Nie poszło. - powiedziałem do Martyny

- Nie poszło. - odezwał się głos z nikąd

Selene

Wróciła i wyladowala obok Martyny.
- Nic nie znalazła - powiedziała i przyjrzała się im.

Pap

- A za to coś się do nas odezwało. - spojżałem na Selene podejżliwie

Selene

Odwzajemniła spojrzenie, ale nie odezwala się. Spojrzała w niebo.

Martyna

Rozejrzałam się uważnie
-Pokaż się kim kolwiek jesteś, nie zachowuj się żałosnie, nie ukrywaj się jak tchórz - powiedziałam oschłym, ale spokojnym tonem w przestrzeń

Pap

Przed Martyną ukazało się zwierze(?) podobne do lwa. Jednak o wiele potężniejsze i ze skrzydłami. Nie widziałem dokładnie w tym mroku.
- Oto jestem. - wypowiedział nadmiar pewnie.

Selene

Spojrzała na dziwne zwierze i zmierzyła je krytycznym spojrzeniem.

Martyna

Przyjrzałam się stworzeniu przenikliwie
-Mantykora jak sie nie mylę...-powiedziałam - A więc czego od nas chcesz? - spytałam

Pap

- To nie ja ty jestem nieproszonym gościem. - zaśmiał się
- Czego wy tu chcecie? - zapytał juz całkiem poważnie

Martyna

-Zwiedzamy - powiedziałam tylko i uśmiechnęłam się nieco złośliwie

Pap

Przygotowałem swoją broń do walki.

- Ja więc będe waszą pierwszą atrakcją turystyczną. - puścił oczko do Martyny i oblizał się jakby ujrzał deser

Martyna

-Skoro tak bardzo chcesz - warknęłam zmieniając się w wilka, wyszczerzyłam kły warcząc...

Pap

Zwierz rzucił się na Martynę i przygniótł jąswym potężnym ciałem.

Rzuciłem się na niego i z całej siły machnąłem halabardą. mój cios pomimo włożonego wysiłku niw zrobił większego wrażenia na Mantykorze. Jedynie drobne skaleczenie na grzbiecie.

- Daruj sobie. - odwrócił głowę w moją stronę poczym mnie zaatakował.
Telepotrowałem się w chwile przed uderzeniem masywną łapą.

Martyna

Wstałam szybko i otrzepałam się, schyliłam łeb osłaniając gardło i zaczęłam krążyć wokół zwierzaka szczerząc kły, w niespodziewanym momencie ruszyłam na niego biegiem, przy nim samym upadłam na ziemię i wturlałam się pod niego, kłami rozprówając jego brzuch, wyszłam szybko z drugiej strony i osłaniłam ponownie gardło patrząc na zwierzaka wściekle...

Pap

Atak Martyny jedynie poszarpał skórę na brzuchu bestii.

- Nie ładnie. Nie ładnie. - pogroził palcem

W tym momencie ja pojawiłem się parę metrów nad nim i zacząłem pikować na niego. Niestety przeciwnik ma dużą zdolność wyczuwania ruchu, uniknął ciosu. Ostrze mojej broni wbiłó się głęboko w skaliste podłoże.
"Jak ja to wyjmę?" zastanawiałem się i w tej chwili dosięgł mnie cios.
Upadłem koło Martyny.
- Ciekawie będzie. - uśmiechnąłem się zakrwionymi ustami

	Forum SkyLand Strona Główna -> Złote Góry	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny
Strona 3 z 6